Lubię ten kraj. Można powiedzieć, że jest obecnie jednym z lepszych miejsc do życia dla takich ludzi jak ja. Tych co chcą pracować, siedzieć w domu, odpoczywać i generalnie mieć wszystko i wszystkich w poważaniu. Zaintrygował mnie jednak jeden z ostatnich artykułów. A raczej seria, ale najbardziej mnie uderzył jeden z nich.
Cypr marnuje za dużo jedzenia. Słabo to wygląda, ale zaś w statystykach dobitnie. Wiecie jednak jak to z nimi jest. Człowiek ma dwie nogi, koń cztery, czyli statystycznie koń powinien się przewracać, a człowiek powinien być nazywany trójnogiem i nie ma to w tym wypadku podtekstu seksualnego. Badanie sugeruje jasno. Konsument kupuje za dużo i wywala mnóstwo towarów do śmieci. Może i prawda, ale moje pytanie jest następujące.
- Moim zdaniem: cypryjskie walki o wojnę
- Moim okiem: Pora złamać zasady!
- Moim zdaniem: Cypr jest w rozkroku
Co z hotelami i restauracjami? Żarcie wywalane jest tam w ilości mogącej zaopatrzyć kompanię wojska. Ktoś dotknie i nie spodoba mu się kolor pieczywa? Do śmieci. Pomidorek czy banan jest zbyt prosty, albo krzywy? Niestety, ale jedzenie jest niegodne spożycia. O takich kwiatkach jak wywalanie owoców, bo puszczają za dużo soków już nawet nie wspomnę. Idę o zakład, że gdyby puścić takie samo badanie z włączeniem obiektów turystycznych, to ONZ, Unicef i inne organizacje chyba by zjadły Cypr z wściekłości. No i inne kraje tak samo, bo przecież to mocny standard.
A czemu zamiast tego nie zająć się innymi kwestiami? Drożejący prąd? Benzyna? Wszystko to, owszem jest światowym trendem, ale czemu by nie zająć się też takimi kwestiami? Wiadomo, że lepiej wszystko zrzucić na konsumenta, który – debil przecież – kupi o jedną paczkę jajek za dużo. A to, że tam rząd nie wie co zrobić i przez to mamy mniej w portfelu, bo rachunki zżerają większą część budżetu domowego? To tam kij, kogo to obchodzi.
Dlatego moja propozycja jest prosta. My, jako konsumenci po prostu szanujmy swoje pieniądze. Tak samo jak branża turystyczna. A rząd niech szanuje nas, a przede wszystkim nasze portfele. Wtedy będzie lepiej, każdy będzie zadowolony, a politycy będą szczęśliwsi, bo nie będą musieli słuchać marudzenia „mas”.
I wtedy – jak w tytule – wszyscy będą nam zazdrości wszystkiego. A od tego tylko krok do kolonii Nowe Pafos na Marsie.
Zostaw swój komentarz: