Żegnamy stary rok, witamy nowy. A jak zmiana roku to i jakieś postanowienia trzeba zrobić. Na przykład by w tym sezonie „Moim okiem” było czymś więcej niż luźną formą żartów i opinii. No, nie udało się, ale taki chyba był zamiar. O maseczkach, testach, policji i prezydencie. Dość niebezpieczna mieszanka.
Nowy rok, nowy Ty – tak mówił jeden ze sloganów, który mi w ogóle nie przypadł do gustu. W sumie jak patrzyłem na ten sylwester w telewizji, to się cieszyłem, że jestem tutaj. Tutaj przynajmniej nikt nie udaje, jak jest, nie bawi się w „zakaz poruszania się” tylko godzinę policyjną, którą i tak mało kto traktuje tu poważnie, bo widziałem przez cały okres jej trwania na mojej ulicy może z cztery radiowozy. Z czego jeden zatrzymał się tylko po to, by do śmieci wywalić kubek z kawą.
Już czuje się bezpieczny.
W sumie muszę przyznać, zaniedbałem rubrykę „Moim Okiem”. Jednak nie dlatego, że nie mam o czym pisać, bądź mi się to znudziło – nic z tych rzeczy! W jednym filmie było powiedziane „opinia jest jak d<figa>”, a że i ja mam sporą to i opinii mam wiele. A co mnie najbardziej urzekło to to jak przeprowadzano darmowe testy w mojej wioseczce.
Nikt za bardzo na test nie chce chodzić. Bo co jak to złapałem? A co jeśli podczas testu coś zrobią nie tak i mnie zaboli. A przecież są jeszcze i tacy co w tę pandemię nie wierzą i wierzcie mi lub nie, ale rozumiem na swój sposób każdą z tych grup. Może są ludzie, którzy lubią spędzać wolny czas, dając sobie grzebać w gardle czy nosie, ale ja takim czubom zbytnio nie ufam. Tak, ktoś zaraz wyskoczy mi tu z „odpowiedzialnością i obowiązkiem”. Śmieszne jednak, że te same osoby nie potrafią po sobie posprzątać, o kulturze i zachowaniu nawet nie wspominam. Do dziś nie mogę się otrzeć z krwawych słów, jakie wylały się na klawiaturę kilku frustratów tylko dlatego, że pozwoliłem sobie na luźno opisać, jak jeżdżą Cypryjczycy. Trochę dystansu.
Dystans. Coś, czego sam zbytnio nie mam, ale chciałbym mieć i oczekuję od innych. No bo co w sumie nam zostało? Płakać nad losem? Nie będę Wam starał się rzucać tym tekstem „inni mają gorzej”, bo działa on tak samo dobrze jak Labour Office przy składanej skardze.
Wracając jednak do tych darmowych testów, jedna rzecz mnie po prostu rozbawiła. Miód na me serce. Esencja perfekcyjności i podejścia do życia mieszkańców.
Koronawirus. Kolejka do testu. Połowa bez masek. Przy całej „zbroi”, jaką mieli na sobie testujący – świetny kontrast.
Co ciekawe niedaleko stał też patrol policji, który nie zrobił nic. Ani mandatu nie wlepił, ani uwagi nie zwrócił. Dlaczego więc od nas wymaga się tego, by respektować prawo, gdy sami tego nie robią? Przynajmniej niech powiedzą wprost: „Mamy to gdzieś, ale musimy pokazać, że coś robimy. Nie wychylajcie się i będzie cacy”. To by było o wiele bardziej uczciwe. Zarówno dla restauracji, które przecież umierają, jak i barów, bo muszę mieć gdzie wyjść w wolne dni – a tych mam sporo.
No a co do szczepień to mogłyby się zacząć. Przecież jak Pan Prezydent sam pierwszy poszedł, to chyba nie ma się co bać nie?
No, chyba że nie poszedł. Teorie są różne, także i te, że Pan Prezydent jest kosmitą (poważnie), że to spisek Turków i, nie wiem czemu, Libańczyków (poważnie). W sumie kwiatki z różnych grupek mógłbym wymieniać w nieskończoność. W sumie też się nie dziwię, bo ufać politykowi to jak wierzyć, że diabeł to w sumie fajny facet tylko się pogubił.
Więcej dystansu tego życzę sobie, Wam, moim znajomym, przyjaciołom, jak i wrogom których mam tak z dziesięć razy więcej.
Zostaw swój komentarz: