Instytucja cyrku jest prawie na wymarciu, ale są jeszcze skanseny, które kultywują tę tradycje. Dziwi jednak, że dotyczy to takich miejsc, w których raczej wszelakiego rodzaju fikołków, paradoksów, sztuczek byśmy się nie spodziewali. Cypryjski system sądowy umówmy się najlepszego PR-u nie ma. Rozlazłość, uznaniowość, niekiedy też zarzuty rasizmu. Nie mi to oceniać, w końcu ja obywatelem staram się być posłusznym. Konformista z zasady. Jednak gdy się czyta takie historie, na którą się natknąłem ostatnio, to nóż w kieszeni się otwiera, a z duszy wychodzi anarchista. Tylko z duszy, bo ja to taki typ, który dużo gada, ale kamienia nie rzuci.
Historię „sprzedała” mi jedna z czytelniczek. W sumie też i przypadkiem, bo na skrzynkę staram się nie wchodzić. Nie umiem prowadzić polemiki z ludźmi, robią to zazwyczaj ludzie bardziej obyci, czy inteligentni. Jednak ta historia, no to jest coś tak absurdalnego, że jeśli to czytacie to radzę usiąść, gdyż rollercoaster zażenowania się rozpędza.
Obostrzenia wiadomo z czym się wiążą. Maseczki, a jeśli jej nie masz to mandat. Tak też było w przypadku męża jednej z czytelniczek. Stwierdzili, że łamie przepisy, więc należy się mandacik. Ktoś powie, no logiczne wiedział na co się pisze. Problem tylko w tym, że – wedle tego co twierdzi ukarany – on maseczkę jak najbardziej nosił w przeciwieństwie do jego kolegi. Mało tego, sugerują, że wystarczy zajrzeć do miejskiego monitoringu by potwierdzić ichniejszą wersję. No to co, sprawdzili prawda? Przecież co to za problem sprawdzić, nie? Tylko przejrzeć materiał, przecież nikt nie uwierzy na słowo policjantowi, gdy ma dowody tuż pod nosem, prawda?
No…nie prawda. Uwierzono na słowo i wlepiono 1000 euro kary. Nie, to nie jest żart. Chciałbym napisać, że to żart, ale nie. Nie jest.
Jeśli to Was nie rusza to sobie to zwizualizujcie. Idziecie ulicą i nagle policjant łapie Was za rękę i mówi, na przykład, jest Pan/Pani aresztowana pod zarzutem morderstwa. Ty, na pewniaczka – bo przecież wiesz, że nic nie zrobiłeś, masz masę świadków, zdjęcia i film, spokojnie wszystko tłumaczysz. Zdajesz sobie doskonale sprawę, że zarzuty są bzdurne jak kapok z betonu, więc liczysz na uniewinnienie. A tu sędzia Ci mówi: „no w sumie to moglibyśmy to sprawdzić, ale nam się nie chce, więc weź wy*****, nie zajmuj mi czasu, winny stawianym zarzutom, jeszcze coś, bo umówiłem się na wyścigi psów.”. Kiepska sprawa.
Ktoś teraz powie, no to się niech odwoła! Tylko odwołanie wiąże się z kosztami, a i tak – widząc, że sądy czasem wolą kierować się nie materiałem dowodowym a maszyną z losowania Lotto – nie ma pewności czy to coś da. Nie jest to jednak odosobniony przypadek. Na mnóstwu polonijnych grupach pojawia się ten temat. Jedna osoba dostała mandat, bo szła z kimś i miała dwa sms-y z jednego telefonu. Inna, bo wychodząc z domu dopiero nakładała maseczkę zamiast mieć na sobie i ktoś uznał, że w sumie to nienosiła. Jeszcze kto inny miał problem z tym, że niby dostał upomnienie ale skierowano wniosek o karę do sądu. Czy o tym wiedział? Nie, gdyż nie znał greckiego a policjant nie umiał, bądź nie chciał, informować go po angielsku.
Lockdown dał niestety upust nie tylko frustracji ludzi, ale uznaniowości cypryjskich służb. Oczywiście nie jest też tak, że policja to banda tyranów, którzy tylko czekają jak tu dowalić obywatelowi, nie idźmy w tą stronę. Jednak wypaczenia czy patologie należy nagłaśniać, a nie udawać, że się ich nie widzi. Dlatego też należy zająć się tą sprawą, a jeśli ktoś z Was też miał do czynienia z takim „luźnym podejściem do prawa” niech napisze w komentarzu. Wszystko to razem zbierzemy i przekażemy dalej do odpowiednich organów. Być może gdy zobaczą, że zajmują się tym media (jak duże czy małe by one nie były) a nie pojedyńcza osoba, to może zachce im się zerknąć na sprawę bardziej rzetelnie…
Zostaw swój komentarz: