Jak jakieś skandale w szpitalach to te najlepsze nie gdzie indziej jak tylko w Pafos! Pafos rządzi się własnymi prawami. A już pafoska policja! U! To jest państwo w państwie.
Ale wracamy do szpitala.
Ordynator publicznego szpitala w Pafos bada sprawę, która na jaw wyszła po wielu wielu latach. Pewien lekarz pracujący już od 15 lat w sektorze prywatnym czuł się niezwykle związany ze szpitalem publicznym w Pafos, że swych pacjentów na niezbędne mu badania (tomografia komputerowa) kierował do szpitala. Mając niewątpliwą sympatię ze strony szpitalnego personelu, (bo jak inaczej można by było to wyjaśnić?) przez 15 lat stosował chyba jakieś priorytetowe skierowania, a co najdziwniejsze, śladu po tych skierowaniach nie ma, jak i po wynikach wykonanych badań. Jakimś cudem wyniki wychodziły ze szpitala zanim personel zdążył je zarejestrować.
To że w szpitalach personelu brak, wiemy nie od dziś, ale jak wytłumaczyć takie przeoczenie aż 15 lat?
Szef szpitala ogłosił że sprawę bada. Ale zdaje się że nie było mu wcale a rękę ujawniać ten spisek. Na razie tłumaczy że nie było niczym nadzwyczajnym że pacjenci na specjalistyczne badania przychodzą z prywatnych klinik, bo topograf jest w Pafos jeden.
A inni pacjenci czekają sobie na swoją kolej …hmm…kilka…naście miesięcy.
Bohater tej opowieści w szpitalu już nie pracuje, winnych zatem trzeba znaleźć wśród pracowników szpitala i zdyscyplinować albo dyscyplinarnie usunąć. Jak już wspominaliśmy pracowników brak, zatem nikomu to wszystko nie było na rękę.
Zostaw swój komentarz: