A miało być tak pięknie: prywatna wycieczka po Cyprze po polsku za 100€, bogaty program, wiele atrakcji… Skończyło się strachem przed wyjściem z hotelu.
A miało być tak pięknie. Świetna wycieczka zakupiona po słynnym „priv” na jednej z grup. Mężczyzna ją organizujący nie miał żadnych negatywnych komentarzy (jak udało nam się ustalić płaci na tej grupie za reklamę więc admin je usuwa), świetny program ale także nie najniższa cena.
Na wycieczkę skusiły się Polki, które przyjechały na wakacje na Cypr. Koszt 100€ od osoby. Biorąc jednak pod uwagę program wycieczki była to rozsądna cena. Z naszego punktu widzenia to dużo – można znaleźć dużo tańsze oferty od profesjonalistów z licencjami, ale nasze czytelniczki o tym nie wiedziały…
I za błąd zapłaciły… strachem.
Oto fragmenty z maila, który otrzymaliśmy (pisownia oryginalna)
Z naszego planu byliśmy w Larnace, w kościele i przy słonym jeziorze. Meczet widziałyśmy tylko z daleka. Chirokity nie było. Klasztor z drogi. Degustacji i winnicy nie odwiedziliśmy. Po Kato Dris przejechaliśmy bez zatrzymania. Fabryki oliwy nie było. Lefkara w końcu coś zjedliśmy i sami pospacerowaliśmy po starówce.
I to koniec naszej wycieczki.
No to faktycznie, 100€ za taką wycieczkę? Ważne, że „organizator” swoje zarobił.
Ale spokojnie, to nie koniec historii.
Jak wynika z otrzymanych przez nas informacji w busie były dwie grupy osób.
Tamta grupa powiedziała, że płaci pół kwoty, ponieważ nie są zadowoleni z warunków i jakości wycieczki – pomimo, że plan zrealizował jak uważał. Wycieczka była wyceniona na 100 euro osoba dorosła i 50 euro dziecko. Wkurzył się jak to usłyszał pod hotelem i wsiadł do auta.
Czytelniczki uznały, że skoro druga grupa nie chce płacić pełnej kwoty gdyż plan nie został zrealizowany, zapytały ile mają one zapłacić. Organizator przyznał rację i zapytał na ile wyceniają usługę i gdy usłyszał ich propozycję powiedział krótko:
Odwrócił się do nas i powiedział SPIE****CIE Z AUTA! My takie oczy – Słucham, czy wie Pan, co mówi do kobiety? A on dalej SPIE*****CIE
Tak potraktował swoich gości, no może bardziej klientów…
Do końca wyjazdu byłyśmy się wychodzić z hotelu.
Najgorsze jednak było to, że stał pod naszym hotelem jakieś dwie godziny. Dojechał do niego bus – zepsuł się. Po tym czasie D. odjechał, a ten drugi został na parkingu i tam nocował. Pod naszym hotelem.
Bałyśmy się strasznie. Nawet nie poszłyśmy do restauracji zjeść.
Nasze czytelniczki, krótko podsumowały wycieczkę, która w teorii była organizowana przez przewodnika:
Dla nas ten Pan jest niepoczytalny. Powiedziałyśmy, że offroad jest nie dla nas. Boimy się. A on pod white Stones zjechał pędem z klifu i zatrzymał się nad przepaścią. Nasza trójka chciała już wyskakiwać z auta, bo balismy się, że nie zatrzyma auta
Czytelniczka podkreśliła w mailu, że podczas podróży po świecie zawsze korzysta z przewodników Polaków i po raz pierwszy spotkała się z tego sytuacją.
Niestety, na Cyprze, wielu Polaków postanowiło „zarobić” na turystach. To tylko jedna tego typu historia, ale otrzymujemy wiele sygnałów na temat nieprawidłowości i nietrzymania się ustaleń sprzed faktycznej wycieczki. Zdarzały się już także przypadki kiedy turyści wykupują transfery na lotnisko od Polaków ale nikt po nich nie przyjeżdża.
Pisaliśmy już wielokrotnie, że zaledwie kilka firm i osób prywatnych ma zezwolenia na organizację wycieczek po Cyprze. Z zezwoleniem wiąże się oczywiście ubezpieczenie uczestników oraz profesjonalne przygotowanie i program. I co najciekawsze często a nawet prawie zawsze te „prawdziwe” są dużo tańsze od tych „priv”.
Nie da się po prostu w czasie jednej wycieczki zwiedzić całej wyspy!
Szukającym wycieczek czerwona lampka powinna zapalić się już w momencie gdy pod każdym postem pojawia się magiczne słowo „priv”, gdy jedne i te same osoby non stop polecają konkretne osoby.
A pewność, że coś jest nie tak to moment gdy zamiast na wycieczkę zapraszają Was na „event” (wydarzenie)…
Najlepiej całą sytuację podsumowała czytelniczka:
Smutne, że to Polak oszukuje Polaka
Zostaw swój komentarz: