28 czerwca przywódcy społeczności Greków i Turków cypryjskich spotkają się w Genewie. A jednak, Genewa II.
I jeśli Turcja jak zwykle czegoś nie spapra i się w końcu dogadają, planowane na luty wybory prezydenckie mogą się nie odbyć ze względu na zmianę konstytucji i powstanie jednej federacji.
Jeśli dojdzie do porozumienia Nikos Anastasiades będzie stał na każdym rogu rzeżbiony w kamieniu jak Makarios III.
W Genewie, prócz przedstawicieli Cypru, obowiązkowo zjawią się gwaranci, czyli Wielka Brytania, Grecja i zadziorna Turcja okupująca wyspę już 42 lata. Cała Europa trzyma kciuki. A Cypryjczycy chyba bardziej się boją tej zmiany niż kibicują.
Być może ze względu na nadchodzące ekscytujące wydarzenia Prezydent Anastasiades jeszcze nie ogłosił że zamierza wystartować do drugiej kadencji prezydenckiej w lutym.
Jeśli tym razem Genewa spełznie na niczym, prawdopodobnie Anastasiades ogłosi się kandydatem w wyborach. Zjednoczenie wyspy było jedną z obietnic wyborczych.
Zostaw swój komentarz: