Odkąd zacząłem baczniej śledzić co się dzieje na Cyprze to zobaczyłem wiele. Słyszałem o gościu, który włamał się do domu, aby posprzątać. Słyszałem o parze Gruzinów z Chloraki, która została przyłapana na posiadaniu materiałów wybuchowych w bagażniku podczas kontroli. Ostatnio nawet widziałem historię człowieka z Polski, który chciał poćwiczyć boks w stylu Marcina Najmana i postanowił na ulicy wymierzać sprawiedliwość przejeżdżającym autom. Jednak nic to. Dzisiejsza historia jest po prostu kapitalna.
Pozwólcie, że zacznę od wstępu jak w paradokumentach typu W-11.
Wtorek, 17 listopada. Pafos. Typowy dzień jak co dzień dla policjantów. Wiadomo patrzenie na maseczki, obostrzenia, parę mandacików, frappe, mocny standard. Nagle jednak oczom ich ukazał się, nie, nie las krzyży, a samochód. Kierowca raczej ewidentnie pod wpływem więc dzielni policjanci przystąpili do interwencji. Co się okazało? Nasz dzisiejszy bohater siedmiokrotnie przekroczył dopuszczalne limity. Siedomiokrotnie. Nie wiadomo czy pogratulować wątroby, czy zastrzelić za ten brak pomyślunku. Jednakowoż to dopiero początek.
Policjantów zaskoczył fakt, że kierowca podczas kontroli okazał łotewskie prawo jazdy. Ktoś może stwierdzić: co w tym dziwnego? Uwaga, tutaj wymagane jest doświadczenie rodem z telenoweli brazylijskich. Otóż nasz łotewski król szos mówiąc biegle po grecku stwierdził, że tak naprawdę to on jest z Gruzji. Jeśli do tej pory policjanci nie czuli, że coś jest nie tak to teraz podejrzenia się pojawiły.
Poproszono tego Łotyszogrekogruzina (?) w toku postępowania o zaświadczenie o pracy oraz dowód osobisty. Zaświadczenie dał, dowód również..tylko tylko że dowód był bułgarski. Chciano też wykonać drugi test na zawartość alkoholu, ale kierowca odmówił. Nic więc dziwnego, że Łotyszogrekogruzinobułgar trafił do aresztu pod zarzutami posługiwania się fałszywymi dokumentami, przy czym jazda pod wpływem jest tylko małym miki.
Swoją drogą zastanawiam się jak musiała brzmieć ta historia opowiadana kolegom policjantów w pracy. „Ty wiesz, złapałem pijanego kierowcę, ja do niego Good Morning, a on mi po grecku, wyskakuje z łotewskim prawkiem, bułgarskim dowodem, a on w ogóle to jest Gruzinem!”. Komendant już pisze skierowanie na badania psychiatryczne. No naprawdę nie do uwierzenia.
Tak samo jak to jak nasz łowca szos inteligentnie postanowił się tłumaczyć. Jedna historia, cztery obywatelstwa. Czyli albo to był jakiś agent wywiadu, który głupio wpadł, albo…no właśnie. Ocenę zostawię wam.
Zostaw swój komentarz: