Szampany wystrzeliły, pomysły z czapy również

W sumie to myślałem, żeby nowy rok 2022 zacząć z pewną dozą empatii. W końcu na łamach tej rubryczki swoją drogą o regularności prezesowskiej wizji rozwoju Legii Warszawa wielokrotnie wyśmiewałem różnego rodzaju zjawiska na wyspie. Kierowcy stwierdzili, że im ubliżam, bo określiłem technikę jazdy na Cyprze za „oryginalną”, kibice różnych klubów za chorągiewkę, bo obraziłem ich kluby. Ba! Dostało mi się nawet za spotkanie z prezydentem, na którym nawet nie byłem!

Uwaga, teraz punchline ciężkiego dowcipu. „Z Presidentem mogę się spotkać w sklepie, jak go kupię”.

He-he-he. Wiecie. President. Ser. Sklep. Nie?…..No dobra, to nie.

Jednak niektóre zjawiska nie przestają mnie zaskakiwać. Mam tutaj swojego nowego faworyta. Przyznam się szczerze, szanuję. Lubię ludzi, którzy buntowniczo podchodzą do świata i idą pod prąd. Swoiści rebelianci, anarchiści, „Nędznicy” naszych czasów. Nie będę podawał personaliów tego Pana, ale stwierdził ostatnio, (na łamach jednej z grup polonijnych, polecam śledzić, można poczytać fajne smaczki), że pozwie Państwo Cypryjskie za testy.

Pomijam sens takiego działania. Pomijam aspekt prawny, bo jedyną wiedzę, jaką czerpałem w życiu o procesach to z „Sędzi Anny Marii Wesołowskiej” oraz pojedyńczych odcinków „JAG – Wojskowego Biura Śledczego”.

Tak sobie patrzę na Cypr jako państwo. Arcybiskup, który wprost olewa rządowe rozporządzenia. Rząd, który nie może przymusić do ich respektowania obywateli, bo Ci mają ich totalnie wywalone, więc władze tak samo. Jeśli dałoby się bardziej mieć wywalone na wszystko, niż państwo cypryjskie to Pokojowa Nagroda Nobla powinna być przyznawana z marszu. Co jakiś czas skandale z politykami w tle, no ale to wszędzie. Już widzę jak jakiś, dajmy na to dla przykładu, Giorgios, siedzi w kancelarii i czyta maila z groźbą pozwu od jakiegoś Jaśka z Polski.

Umówmy się. Wszyscy jesteśmy takimi Jaśkami.

No i czyta sobie ten mail, po czym rozlewa kawę i biegnie do prezydenta.

– Panie Prezydencie! Pamięta Pan naszą uchwałę o budżecie?

– No tak.

– Obawiam się…że musimy zrobić zmiany…

Powiem Wam prawdę starą jak świat. Władze, góra, ma nas gdzieś. Dlatego my też miejmy ja gdzieś. W stosownych normach. A nie tak jak drugi jasiek, który bez ogródek pytał, gdzie można zdobyć „zielone”. Pablo Escobar naszych czasów.

Nie denerwujmy się na coś, jak nie mamy na to wpływu. Tak samo, jeśli nie stać się na test, albo nie chcesz płacić, to wiesz Cypr to nie Mekka, żeby przymusem do niej podróżować.

Koniec końców, to wszystko nie ma znaczenia. Liczy się nasze życie i podejście do niego. Tego też Wam życzę. Bezstresowego podejścia do życia. Po Cypryjsku.


Zostaw swój komentarz:

zaplanuj swoją podróż

katalog firm

zobacz także

[itfruit_adrotate_by_category]

Discover more from Cypr24

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading