[dropcap]W[/dropcap]iele informacji wypłynęło już pierwszego dnia ponieważ uczestniczyć w akcjach poszukiwawczych mogli ochotnicy, członkowie rodzin oraz przyjaciele. Ci dostarczali prasie wszystkie wiadomości na bieżąco. Wiele z nich było nieprawdziwych lub były to tylko przypuszczenia. Część z podanych przez prasę informacji to spekulacje zatem bierzmy „poprawkę” na ten artykuł.
Na przykład powiązanie telefonu o bombie z porwaniem. Porywacz do tej pory nie potwierdził tej informacji. Przyznał natomiast że miał zamiar żądać okupu.
Jak podała policja porywacz nie miał dotychczas żadnych konfliktów z prawem. Został zatrzymany na 8 dni we wtorek. Z uwagi na ogólne „potępienie” o miejscu jego przebywania nie poinformowano prasy. Chłopcy zostali zbadani. Nie stwierdzono śladów molestowania. We krwi dzieci odkryto jednak środek uspokajający. Clonazepamum został podany w lemoniadzie. Lek wydawany jest na receptę. Na dorosłego działa uspokajająco ale chłopców mógł wprowadzić w głęboki sen. Z uwagi na dostęp porywacza do leku można wnioskować że był leczony psychiatrycznie. Ale tego również jeszcze nie ustalono. Lekarz będzie się grubo tłumaczył jeśli ułatwił dostęp do leku.
Natomiast Minister Edukacji poprosił dyrekcję szkoły do której uczęszczają chłopcy o szczegółowy raport. To pytanie pozostaje nadal bez odpowiedzi: dlaczego przez 45 minut nikt nie zainteresował się gdzie są dwaj uczniowie.
Zostaw swój komentarz: