Łowcy – może dla nich to brzmi dumnie, ale dla obrońców praw zwierząt – żałośnie.
Rząd ograniczył prawa łowieckie. Dla jednych to dobra wiadomość, dla innych zła.
Choć problem jest nagłaśniany a Cypr jest potępiany za mordowanie chronionych ptaków śpiewających które przylatują na Cypr aby się rozmnożyć, to zapaleni myśliwi mają to gdzieś a dodatkowo Rząd bardzo ociągał się ze zmianą przepisów w tej sprawie przedłużając w nieskończoność przyzwolenie na te osłabianie gatunku. Długo to trwało i pod przymusem Unii. Ale jednak prawo się zmieniło.
W odpowiedzi na te zmiany setki myśliwych zablokowało w ostatnią niedzielę rondo Rizoelia (Aradippou), utrudniając dostęp do lotniska autostradą. Policja musiała wyznaczyć alternatywne trasy dla kierowców a ostatecznie Minister Spraw Wewnętrznych przegonił całe towarzystwo.
Myśliwi chcą zwrotu pieniędzy za swoje licencje. Wypisują się? Pójdą zabijać do szkółek łowieckich?
Myśliwi żądają większych kar dla kłusowników. Boli ich to, że kłusownicy sobie mogą mordować więcej niż oni? Chcą też likwidacji ograniczeń do szkoleń psów myśliwskich. Żądają skuteczniejszego działania policji w sprawie zatruć i kradzieży psów myśliwskich. Myśliwi chcą też prawa do wystrzału ptaków śpiewających, ambelopoulia, „cudownego leku na potencję i długie zdrowie” oraz prawa do polowań na gołębie w kwietniu.
Żądania te jednak są sprzeczne z dyrektywami UE w sprawie ochrony dzikiego ptactwa. Cypryjska Federacja Łowiecka zdystansowała się od grupy i nie zgadza się z nimi.
Prawo niestety jest prawem i trzeba je szanować. A jeśli myśliwi się nie dostosują to wtedy stają się kłusownikami. A czego sami chcą dla kłusowników będąc jeszcze po tej dobrej stronie? Ściana jest bardzo krucha.
Zostaw swój komentarz: