Po raz kolejny hotelarze starają opóźniają podpisanie układów zbiorowych – nie przychodzą na umówione spotkania…
Aktualny układ zbiorowy podpisany pomiędzy związkami zawodowymi, rządem i hotelarzami kończy się w grudniu tego roku. Historia lubi się powtarzać – Ci ostatni robią wszystko aby nawet nie usiąść do rozmów w sprawie jego przedłużenia.
Nie opłaca im się to.
Związkowcy poinformowali Departament Stosunków Pracy Ministerstwa Pracy, oskarżając pracodawców o utrudnianie realizacji protokołu ustaleń w hotelarstwie – umowa zawarta w 2019 r. o odnowieniu sektorowego układu zbiorowego w hotelach wygasa z końcem roku.
Jeszcze kilka tygodni temu związki zawodowe przekonywały, że negocjacje trwają i wszystko powinno zakończyć się podpisaniem nowego układu zbiorowego. Teraz jednak, przekaz diametralnie się zmienił.
Odwlekanie spotkań jest ulubioną metodą hotelarzy, którzy ponoszą główną odpowiedzialność za dezorientację i osłabienie pracowników, zwłaszcza w tym okresie, kiedy z powodu wzmożonego ruchu turystycznego jest kładziony nacisk na siłę roboczą – napisano w oświadczeniu.
SYXKA – PEO ostrzegła, że nie będzie tolerować dalszego nadużywania czasu i wykorzysta wszelkie dostępne jej środki, wzywając wszystkich pracowników hotelu do pełnej gotowości strajkowej.
- Hotelarze nadal nie podpisali układu zbiorowego
- Biura odwołują wycieczki na Cypr
- Hotelarze nieoficjalnie: coraz więcej anulacji
Jak informują związkowcy, pomimo podpisania porozumienia, część hoteli nadal go nie wprowadziła w życie. Porozumienie przewidywało również szereg podwyżek dla pracowników hotelowych – pierwsza powinna mieć miejsce w styczniu 2021 roku (1,5%) a kolejna w styczniu tego roku (2%).
Sekretarz Generalny SYXKA – PEO powiedział, że napływa od pracowników wiele skarg dotyczących nie tylko niewdrożenia umowy i przewidzianych podwyżek, pracownicy nie otrzymali także zwiększonego dodatku waloryzacyjnego. Jego zdaniem, w ostatnim czasie, ze względu na wzmożony ruch turystyczny, nasiliły się również problemy związane z brakami kadrowym w branży i skargami dotyczącymi intensyfikacji pracy i godzin, zatrudniania poza umową a także sposobu naliczania wynagrodzeń i dni wolnych za przepracowane niedziele i święta.
Temat strajku w branży jest poruszany od wielu lat – ten jednak nigdy nie dochodzi do skutku przez co hotelarze śmieją się pracownikom i związkom w twarz.
A może by tak faktycznie zorganizować strajk i na kilka godzin, w szczycie sezonu, odejść ze stanowisk?
Ciekawe co powiedzieliby goście hotelu gdyby nie dostali kolacji, pokój był nieposprzątany i nie było nikogo z obsługi?
Może wtedy ktoś coś by zrozumiał…
Zostaw swój komentarz: