19. letni żołnierz Gwardii Narodowej poprosił o przepustkę w swojej jednostce wojskowej z powodu nagłych spraw rodzinnych. I takową dostał. W końcu wojskowi też mają serce, a skoro matka ciężko choruje to jest idealny powód…
Po wyjściu z jednostki wpadł na chwilę do domu i poinformował rodziców, że jedzie na mecz i wróci dnia następnego. I pojechał…
Okazało się, że pojechał do Aten. Ponieważ nie mógł lecieć bez specjalnego zezwolenia jednostki wojskowej za granicę pojechał do strefy okupowanej i tam wsiadł do samolotu do Aten przez Istambuł. Okazało się, że poleciał on na mecz mistrzostw Grecji pomiędzy PAOK i AEK. A tak rozegrały się dantejskie sceny. Kibice wzajemnie się atakowali, policja użyła armatek wodnych i pałek. Kilkanaście osób trafiło do szpitali.
Pomimo zapewnień nie stawił się w domu w wyznaczonym terminie, jego telefon także milczał. Rodzina zgłosiła jego zaginięcie na policji w Limassol.
Na szczęście historia prawie dobrze się kończy. Okazało się, że podczas bijatyki rozbito mu telefon komórkowy – dlatego był wyłączony i nie mógł skontaktować się z rodziną. Z powodu „zadymy” nie zdążył na samolot z Aten i poleciał do Salonik aby tam wsiąść do samolotu do Nikozji. Z tego własnie powodu jego powrót opóźnił się o kilkanaście godzin. Wrócił cały i zdrowy do domu.
A czemu historia prawie dobrze się kończy? Otóż żołnierzowi grozi sąd wojskowy i bardzo surowa kara. Po pierwsze podstępem wyłudził przepustkę, po drugie opuścił kraj i po trzecie (a to będzie karane najsurowiej) przeszedł jako żołnierz czynnej służby wojskowej na terytorium wroga.
I jak tu nie kochać Cypryjczyków za ich miłość do piłki?
Zostaw swój komentarz: