Prawie dwa razy więcej Cypryjczyków jeździ na zakupy na północ!

[dropcap]C[/dropcap]ypryjczycy z południa pokochali zakupy na północy. Obserwując całą sytuację z zewnątrz można odnieść wrażenie, że weekendy spędzają na zakupach w strefie okupowanej. Przestało już ich interesować to, że jest to strefa okupowana, że dają zarobić rządowi, który nie jest uznawany przez inne kraje świata – liczy się biznes.

Jak podają źródła północne od momentu upadku tureckiej liry ruch na granicy zwiększył się o 81% – źródła z południa twierdzą, że jest to zaledwie 70%. Mieszkańcy z południa jeżdżą na północ kupować paliwo, leki i papierosy. Na nic zdają się apele władz Cypru, że paliwo szkodzi silnikom czy że leki nie posiadają atestów europejskich – warto oszczędzić. Praktycznie pod każdym supermarketem na północy widać więcej samochodów na blachach z południa niż z północy. Ruch jest tak duży, że służby graniczne z północy postanowiły uruchomić dodatkowy pas ruchu w Ayios Dhometios aby rozładować kolejki. Zdaniem Tolga Atakan – ministra z północy nie można pozwolić aby turyści (w domyśle klienci) czekali na przejściu granicznym ponad pół godziny.

Słaby kurs liry odbił się na handlu przygranicznym na południu. Ruch z północy na południe spadł o 14%. Już nie opłaca się jeździć na południe na zakupy – po prostu mieszkańców strefy okupowanej na to nie stać.

To może o to chodzi w tym braku wznowienia rozmów. Teoretycznie dwa wrogie sobie kraje, a jednak każdy zarabia na tym drugim.

Ot polityka…

 


Zostaw swój komentarz:

zaplanuj swoją podróż

katalog firm

zobacz także

[itfruit_adrotate_by_category]

Discover more from CYPR24

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading