Oczywiście winnym za opóźnienia pocztowe jest koronawirus!
Stosy niewydanych przesyłek, kolejki przed urzędami, zaginione przesyłki – to właśnie cypryjska rzeczywistość pocztowa. Do tego należy doliczyć brak możliwości wysyłania przesyłek pocztowych do wielu krajów, w tym, co nas najbardziej interesuje, do Polski.
Od ponad dwóch miesięcy nie możemy wysłać przesyłki pocztowej z Cypru do Polski, co jednak ciekawe – przesyłki z Polski na Cypr docierają w miarę systematycznie i bez wielkich opóźnień. Z naszych obserwacji wynika, że przesyłka priorytetowa z Polski jest dostarczana w ciągu 10 dni od momentu jej nadania.
Wiele przesyłek niestety „ginie” po drodze – nie mówimy w tym wypadku o przesyłkach jedynie z Polski, ale także o innych krajach europejskich. Paczki lądują w strefie nadawczej lotniska w Larnace i czekają na miejsce w najbliższym samolocie lub na moment ich odbioru przez sortownię w Nikozji. W systemie śledzenia pojawia się wtedy komunikat „wysłano do kraju przeznaczenia” a przesyłka leży gdzieś w kontenerze na lotnisku i czeka na swoją kolej…
Jedna z naszych czytelniczek napisała:
„… Nie wiem co robić, gdzie szukać mojej paczki którą moja mama wysłała 30 grudnia. Złożyłam skargę na pocztę do Nikozji – babka mi odpisała ze o takim numerze paczki na Cypr nie dotarła…W Belgii mówią, że 30.12.2020 wyleciała na Cypr…”
Sprawdziliśmy – przesyłka opuściła Belgię 30.12.2020 roku i zgodnie z informacjami poczty cypryjskiej od razu trafiła do adresata. Oczywiście po złożonej skardze na poczcie w Belgii. Zresztą trudno tu mówić, że trafiła od razu – dziś (08.02.2021) trafiła na pocztę w Limassol i od razu została doręczona do domu czytelniczki. Nie ma w systemie śledzenia żadnej informacji – gdyby bazować jedynie na tym co napisano na stronie internetowej poczty można stwierdzić, że przyleciała prosto z Belgii na pocztę w Limassol. W systemie nie ma żadnych informacji, że wylądowała w Larnace – trafiła z Brukseli prosto na pocztę w Limassol.
Na forach internetowych można przeczytać skargi osób, które wciąż czekają na zamówienia z międzynarodowych sklepów – zamówione prezenty na święta wciąż krążą gdzieś po świecie…
Przedstawiciele poczty twierdzą, że winę za całą sytuację ponosi koronawirus – z powodu zamknięcia sklepów wzrosła ilość zamówień przez internet. Jeżeli do tego dodać brak pracowników (od 2019 roku nikogo nie przyjęto do pracy), ograniczenia sanitarne (zmniejszona ilość osób w pracy) – katastrofa gotowa.
Jeżeli więc czekacie na swój zamówiony prezent gwiazdkowy możecie mieć pewność, że do następnej gwiazdki dotrze na pewno.
Zostaw swój komentarz: