Unikalny gaj, położony w malowniczej dolinie, w północno-zachodniej części wyspy, niedaleko wsi Kapouti (obecnie Kalkanli), spłonął podczas jednego z największych pożarów, które nawiedziły Cypr w zeszłym tygodniu. W ciągu ostatnich dni na Cyprze panowały rekordowe temperatury przekraczające 44 stopni Celsjusza. Tylko na terytorium TRNC w tym czasie wybuchło ponad 70 większych i mniejszych pożarów, w wyniku których zniszczeniu uległo ponad 5000 hektarów lasów i terenów rolnych.
W Dematonie rośnie ok. 2000 drzew oliwnych, spośród których ok. 400 ma ponad 500 lat. Jest wśród nich także dosyć spora grupa 800-latków. Na Cyprze nie ma drugiego takiego miejsca, gdzie obok siebie rosłaby tak wielka liczba tak wiekowych drzew.
Według wstępnych szacunków w gaju w sumie spłonęło 50 proc. drzewostanu. Jednak w przypadku tych najstarszych drzew, straty sięgają aż 60 proc.
Zobaczcie zdjęcia zrobione przez Agnieszkę Rakoczy:
Przez setki lat drzewa oliwne w dolinie Dematona były prywatną własnością cypryjskich Greków, którzy zamieszkiwali Kapouti. Sytuacja zmieniła się w 1974 r., kiedy w wyniku inwazji wojsk tureckich na Cypr autochtoni zostali zmuszeni do przeprowadzki na południe wyspy. Na ich miejsce wprowadzili się cypryjscy Turcy, którzy do 1974 r. mieszkali w Arodes, wsi znajdującej się w okolicach miasta Pafos pozostającego w obrębie RC. Nazwa wsi została zmieniona na Kalkanli.
Wszyscy mają nadzieję, że drzewa, szczególnie te młodsze, powstaną jak feniks z popiołów – niestety, są małe szanse aby odrodziły się te najstarsze.
W gaju są drzewa, które już wcześniej się odradzały – mamy nadzieję, że tak samo stanie się teraz…
Zdjęcia: Agnieszka Rakoczy
Zostaw swój komentarz: