[dropcap]T[/dropcap]o naprawdę mogło źle się skończyć – pomocnik FC Zurich Benjamin Kololli tak bardzo cieszył się ze zdobytego w Nikozji gola w meczu z AEK Larnaka, że pobiegł w stronę kibiców siedzących na trybunach, skoczył przez jedno ogrodzenie, następnie drugie i… zniknął. Zobaczcie:
E questo? Come diavolo fate a non amare l’Europa League, ditemelo che proprio non riesco a capacitarmene #europaleague pic.twitter.com/ixPhst19Nr
— Paolo Vigo (@Pagolo) 20 września 2018
Koledzy piłkarza natychmiast podbiegli i zaczęli go szukać. Na szczęście Kololli nic się nie stało i o własnych siłach wydostał się z pułapki, którą okazała się głęboka dziura pomiędzy ogrodzeniami.
To naprawdę mogło źle się skończyć. Swoją kto zezwolił na spotkanie w Lidze Europy na nie do końca gotowym do rozgrywek stadionie – przecież naprawdę mogło się coś stać. Była to jedyna bramka w spotkaniu, ale czy warto było tak ryzykować?
Zostaw swój komentarz: