Pomimo tego, że dzieci nie chodziły do szkół, ich właściciele domagają się aby rodzice dokonywali opłat za szkołę w pełnej wysokości. Niektórzy z właścicieli szkół chcą nawet podnosić czesne twierdząc, że rok szkolny został przedłużony do końca czerwca.
Grupa rodziców w Junior School w Nikozji wnioskowała o obniżenie opłat, podkreślając, że przez pierwsze dwa tygodnie szkoła nie oferowała dzieciom żadnych lekcji online, później nauczanie trwało w ograniczonym czasie, a młodsi uczniowie byli nauczani tylko przez godzinę dziennie. Rodzice twierdzą, że przecież szkoła, przez to że była zamknięta, miała dużo niższe koszty operacyjne.
Stowarzyszenie prywatnych szkół podstawowych odcina się od komentowania. Akis Gregoriou powiedział, że prywatne szkoły, podobnie jak inne prywatne firmy, są nastawione na zysk a umowy, które zawierają z rodzicami są zwykłymi, negocjowalnymi umowami cywilno – prawnymi.
Nadal chcecie wysyłać dzieci do prywatnej szkoły?
Zostaw swój komentarz: