Nauczyciele protestują przeciwko zarządzeniu Ministerstwa Zdrowia w sprawie obowiązkowego szybkiego testu – ich zdaniem naruszono prawa konstytucyjne
Wielu nauczycieli nie chciało poddać się obowiązkowym szybkim testom na koronawirusa, jednak po kilkudniowej przepychance prawnej wrócili do pracy do szkół. Przypomnijmy, że dyrektorzy placówek odmawiali im prawa do wejścia do budynków bez pokazania odpowiedniego zaświadczenia.
Ostatecznie zdecydowali się na wykonanie testów i powrót do pracy. Zapowiadają jednak pociągnięcie do odpowiedzialności prawnej za łamanie ich praw ministerstwa edukacji oraz ministra zdrowia.
Jak informuje Philenews, do protestu nauczycieli dołączają kolejne grupy zawodowe. Protestujący zwrócili się do właściwych ministerstw ze swoimi postulatami. Żądają:
- Dostarczenia dokumentu zawierającego wystarczające informacje o celu, charakterze i materiałach użytych w szybkim teście.
- Gwarancji, że nie są narażeni na urazy fizyczne lub inne oraz że częste badania nie powodują żadnych skutków ubocznych.
- Przekazania oświadczenia o odpowiedzialności cywilnej i karnej od Ministerstwa Edukacji jako pracodawcy lub od państwa, w przypadku gdyby w wyniku poddania się badaniu ponieśli uszczerbek na zdrowiu.
- Uzyskania certyfikatu potwierdzającego kompetencje naukowe i zawodowe personelu przeprowadzającego testy,
- Zapewnienia, że ich materiał genetyczny, który zostanie pobrany podczas testu, zostanie po jego wykonaniu zniszczony.
Szczerze powiedziawszy to wiele z przetestowanych osób chciałoby poznać odpowiedzi na zadane przez nauczycieli pytania…
Zostaw swój komentarz: