Uchodźcy kradną prąd a elektrycy boją się nawet tam jechać z obstawą policji.
W Pafos zjawisko nielegalnego wykorzystania prądu z setek nieruchomości przybiera bardzo poważne rozmiary, które obecnie wpływają na prawidłowe działanie systemu EAC.
Jak ujawnia „Philenews”, zjawisko to przybrało rozmiary wręcz wybuchowe, a załogi Urzędu ds. Energii Elektrycznej, które są wezwane do przeprowadzania cięć w dostawie energii elektrycznej w określonych obszarach, odmawiały udania się na nie bez eskorty policji, odnotowano również przypadki, w których policjanci nie byli w stanie ochronić załóg z powodu masowego ataku na nich dziesiątek rozwścieczonych uchodźców.
Problem z kradzieżą prądu przez cudzoziemców oczekujących na rozpatrzenie ich wniosków o azyl polityczny wymknął się spod kontroli w rejonie Chloraka i Tremithousy, gdzie działają dwa największe zorganizowane bloki goszczące tych ludzi, alarmujący wzrost pojawia się również w rejonie Eby.
Odnotowano epizody ataków dużej liczby rozwścieczonych osób, a nieliczni towarzyszący pracownikom EAC policjanci nie byli w stanie skutecznie interweniować i aby uniknąć najgorszego decydowano się pozostawić włączone źródła energii.
Nielegalne podłączanie lokali do sieci trwa nawet na terenach, gdzie sama EAC została zmuszona do wyłączenia swoich podstacji. Typowy jest przypadek osiedla na Chlorace, w którym dziesiątki mieszkań nadal są nielegalnie pod napięciem, mimo że rozdzielnia obsługująca omawiany kompleks została zlikwidowana przez energetyków.
Nielegalni użytkownicy sieci zdołali podłączyć energię elektryczną na nielegalnie użytkowane lokale z innych stacji, natomiast odnotowane są już przypadki kradzieży z lokali mieszkańców będących legalnymi użytkownikami sieci.
Ze względu na ogromną skalę problemu na niektórych obszarach zaczęto odnotowywać awarie w sieci elektroenergetycznej EAC, takie jak ta, która miała miejsce kilka dni temu na szerszym obszarze Chloraki.
Zostaw swój komentarz: