Wszystkim doskonale znana jest coroczna, trwająca już od 28 lat charytatywna akcja Jurka Owsiaka, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, która z roku na rok nabiera rozmachu nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jako polscy mieszkańcy na Cyprze, ludzie dobrej woli i o wielkich sercach, chcemy przyłączyć się do tej akcji. Ma ona dla nas podwójnie ważne znaczenie. Nie tylko pomagamy chorym, ale również intergujemy się jako Polonia i dostarczamy rodakom rozrywkę w polskim stylu, czego na Cyprze bardzo nam brakuje.
By móc zorganizować tę imprezę, musimy przejść obowiązkową procedurę weryfikacyjno-rejestracyjną. Złożyliśmy odpowiednie dokumenty i udało się, siedziba fundacji przydzieliła nam nowy sztab w Pafos, a co za tym idzie, wydała zgodę na organizację 29. Finału WOŚP na Cyprze, który miał się odbyć 10-go stycznia.
Mimo tych trudnych czasów, sytuacji pandemicznej i obostrzeń z nią związanych, mamy nadzieję i głęboko wierzymy, że uda się zorganizować imprezę i powtórzyć ubiegłoroczny sukces. Zwarci i gotowi, chętni do organizacji mieszkańcy Pafos, Limassol, Larnaki i Agia Napy, łączymy siły by wspólnie uzbierać jak najwięcej pieniędzy dla oddziałów dziecięcej laryngologii, otolaryngologii i diagnostyki głowy.
Zabieramy się zatem do roboty! Pierwsi wolontariusze dołączają do akcji. Mamy również pierwszego sponsora, który zdeklarował 1000€. Dobry początek, będzie na gadżety. Część z nich wystawimy na licytację a resztę sprzedamy, co podwoi środki przekazane od sponsora, które trafią prosto do puszki. Po niedługim czasie pojawia się kolejny sponsor i deklaruje kolejne 1000€. „Wspaniale”, myślę sobie, mamy zatem fundusze na pokrycie kosztów związanych z wynajęciem lokalu oraz przelot gwiazd. Kogo by tu zaprosić? Chwileczkę, przecież Patrycja Kazadi, Tomson i Baron już w zeszłym roku wyrazili chęć przyjazdu na Cypr. Kontaktujemy się z Patrycją, a ta potwierdza swój udział, ale wszystko uzależnia od sytuacji epidemicznej. W międzyczasie zgłasza się kolejny sponsor, który fizycznie nie przekaże nam pieniędzy, ale pokryje koszty przelotu, zakwaterowania i pobytu dla Piotra Gąsowskiego i jego żony. No lepiej być nie mogło! Mamy znakomitego konferansjera i kabareciarza, który poprowadzi nam licytację, a przy okazji wspólnie z żoną, swoimi opowiastkami umilą całą imprezę. Wszyscy dostaliśmy skrzydeł. Działamy dalej…
Na finałach WOŚP w Limassol od samego początku, gra z nami Łukasz Jędrys. Niesamowity, uzdolniony i wszechstronny muzyk. Między innymi to dzięki niemu finały są tak wyjątkowe. Nie dość, że jest mistrzem gitary, to doskonale umie poprowadzić imprezę. No i tym razem zgodził się przyjechać.
Nagle, niespodziewanie ogłaszają obostrzenia – zakaz organizacji zgromadzeń i godzina policyjna. I co tu robić? Całe szczęście, że nie ponieśliśmy jeszcze żadnych kosztów związanych z organizacją. Jak mielibyśmy wytłumaczyć to sponsorom? No ale przecież wiedzą jaka jest sytuacja, więc doskonale to zrozumieją, myślimy. Ręce nam opadły, a z nimi cały zapał, entuzjazm, podekscytowanie i chęci. „Szlag by to trafił”, mówię. Najrozsądniej będzie wszystko odwołać. Odwołujemy? Co zrobić? „Poczekajmy dwa tygodnie. Zniosą zakazy i znowu wszystko wróci do normy”, mówi szefowa sztabu. Zgodnie z wytycznymi możemy zorganizować imprezę do 150 osób na zewnątrz i do 75 wewnątrz. Jakoś damy radę, Polak potrafi.
Przeczekaliśmy. W międzyczasie rozstawiliśmy puszki stacjonarne, założyliśmy e-Skarbonkę, zorganizowaliśmy internetowy Bazarek, na którym za symboliczną złotówkę można nabyć przedmioty przekazane przez darczyńców. Dotarły gadżety z Polski. Następny sponsor zamówił 150 kalendarzy z logiem cypryjskiego WOŚPu. Pojawili się kolejni, jeden przekazał kosmetyki, inny produkty spożywcze, kolejny zaoferował własnoręcznie wypiekane pączki na sprzedaż podczas imprezy. Zdobyliśmy również autograf naszego piłkarskiego mistrza Roberta Lewandowskiego na licytację. Dochód z niej trafi prosto do puszki i powiększy nasz tegoroczny wynik. Tyle fantów i gadżetów, tyle ludzkiej dobroci, tyle chęci, pracy i zaangażowania, a wszystko to na szczytny cel. Tylko na co to wszystko, skoro do eventu najprawdopodobniej nie dojdzie? Jak to teraz odkręcić?
Znieśli część obostrzeń! Fantastycznie! Nie poddajemy się, działamy dalej!
Otrzymujemy informację, że Szymon Wydra wraz z zespołem chcą nas odwiedzić i ponownie zagrać podczas kolejnego Finału. „Będzie się działo!” jak powiada Jurek Owsiak. Jak to wszystko upchnąć w ciągu jednego dnia? Mam pomysł! Dlaczego by nie zorganizować dwudniowej imprezy? Wysyłam więc prośbę. Udało się! Mamy zgodę od fundacji! Możemy również zorganizować imprezę zamkniętą, 9 stycznia, w sobotę. Po raz pierwszy nasz finał będzie dwudniowy!
Do tego zgłasza się świetna projektantka, Natalia Jaroszewska, z którą możemy zorganizować pokaz mody. By ciąć koszty, modelkami będziemy my, zwykłe dziewczyny, matki i żony z Limassol. No która z nas nie chciałaby wystąpić na wybiegu u Jaroszewskiej? Całą imprezę miałaby poprowadzić Joanna Racewicz, polska dziennikarka i prezenterka telewizyjna.
Kolejna pozytywna wiadomość! Czy zmieścimy jeszcze kabaret Ani Mru-Mru? Jak to wszystko zorganizować logistycznie? Tyle możliwości, tylu chętnych, kogo wybrać? Magik, szkolenie z zakresu higieny osobistej, malowanie twarzy, strzyżenie męskie, pączki, bigos, kiełbaski z grilla, licytacja, koncerty, pokaz mody, jest tego mnóstwo! Jak to wszystko połączyć aby spełnić oczekiwania gości i nikogo nie rozczarować? Musimy działać spokojnie, bez emocji. „Tylko spokój i powolne ruchy, to cecha wielkich mistrzów” jak mawia Łukasz Sosin. Powstał zarys planu. W sobotę rozbawi nas kabaret Ani Mru-Mru, potem pokaz mody, a na zakończenie zagrają Szymon Wydra & Carpe Diem. Z kolei w niedzielę zaśpiewa Łukasz Jędrys, Piotr Gąsowski poprowadzi imprezę, a Patrycja Kazadi z Tomsonem i Baronem wystąpią jako gwiazdy wieczoru. W Pafos odbędzie się jednodniowa impreza i tam również pojawi się kabaret Ani Mru-Mru oraz ponownie zagrają chłopaki z Radomia. W pozostałych miastach również nie zabraknie atrakcji.
Teraz czas wszystko dopiąć i ostatecznie potwierdzić. Niestety Patrycja Kazadi z Tomsonem i Baronem odpadli ze względów technicznych. Trzeba załatać tę dziurę, ale kogo by tu ściągnąć? Wszyscy odmawiają, obawiają się. Z jednej strony testy na covid-19 i obostrzenia, z drugiej strony niewielka ilość połączeń lotniczych. I znowu burza mózgów, znowu w napięciu, czy znajdą się jeszcze jacyś chętni? Udało się! Znaleźliśmy kogoś, choć z racji wykonywanego przez niego zawodu jego przyjazd uzależniony będzie od częstotliwości lotów. Loty są tylko raz w tygodniu, a on nie może przylecieć na dłużej niż trzy dni, gdyż jest lekarzem. Jeśli jednak uda się to zorganizować, to z „wielką przyjemnością zagra u Was Kuba Sienkiewicz”, oznajmił menadżer Elektrycznych Gitar.
Teraz cieszyć się, czy nie cieszyć? Czas ucieka, a sytuacja pandemiczna się nie polepsza, wręcz przeciwnie, jest coraz gorzej. Nasze emocje i nerwy buzują jak gejzer, atmosfera wśród organizatorów staje się napięta. Szczerze powiedziawszy mamy już tego powyżej uszu.
Niespodziewanie szefowa sztabu podsyła nam informację, że Jurek Owsiak oficjalnie ogłosił, że Finał zamiast 10.odbędzie się 31. stycznia! Prawdziwy rollercoaster emocjonalny, raz na wozie, raz pod wozem! Znowu powiew świeżego powietrza, jak bryza znad morza, bierzemy głęboki oddech, złe emocje opadają i nabieramy optymizmu. Tym razem musi się udać! Na pewno wszystko się ułoży, mamy jeszcze ponad miesiąc. Miną święta, Nowy Rok, epidemia osłabnie, pojawią się nowe pomysły. Mówimy sobie, że nawet jeśli nie wznowią lotów i gwiazdy nie przylecą to i tak zrobimy ten Finał! Zrobimy taki mały, lokalny, rodzinny, ale zrobimy! „Co ma być to będzie” jak śpiewa Szymon Wydra.
I nagle, jak grom z jasnego nieba spada na nas informacja, że ponownie wprowadzają tzw. lock down. Prawie wszystko jest zamknięte, obowiązuje zakaz spotkań, odwiedzania się, organizowania imprez masowych i godzina policyjna. Nowe wytyczne obowiązuję do 31-go stycznia, czyli dnia kiedy ma się odbyć nasz finał WOŚP.
Ja, z natury walcząca i nie poddająca się do samego końca, mówię sobie: „dość”.
Zostaw swój komentarz: