Stowarzyszenia hotelarzy twierdzą, że przyszły ro będzie wyjątkowo trudny dla turystyki na Cyprze.
Nikt oczywiście jeszcze tego głośno nie powiedział, ale ze słów przedstawicieli hoteli wynika, że podwyżek wynagrodzeń w hotelarstwie raczej nie powinniśmy się spodziewać.
Dwa ostatnie lata były trudne – najpierw koronawirus, teraz wojna na Ukrainie. Właściciele hoteli przygotowują swoich pracowników na kolejny trudny rok co można wywnioskować czytając wypowiedzi ich przedstawicieli.
Zdaniem dyrektora Cyprus Hotel Association, Filokypros Rousounides tym razem winny będzie kryzys związany ze wzrostem kosztów utrzymania, który pochłania siłę nabywczą potencjalnych gości.
Rousounides powiedział cypryjskiej agencji prasowej, że obłożenie hoteli w sierpniu wyniosło około 80 procent. Biorąc jednak pod uwagę sytuację na Ukrainie, hotelarze są usatysfakcjonowani.
Oczywiście prognozy na ten rok były przed wojną zupełnie inne. Zrewidowaliśmy nasze cele po wydarzeniach, a naszym głównym celem jest, aby ten rok był co najmniej lepszy niż ubiegły, co oznacza stopniowe ożywienie sektora – powiedział.
Wygląda na to, że jesteśmy bardzo blisko osiągnięcia tego celu i mamy nadzieję, że napływ turystyki będzie kontynuowany w kolejnych miesiącach
Zapytany o problemy ze znalezieniem pracowników, Rousounides powiedział, że problem ten będzie trwał przez pięć lat – ze względu na braki kadrowe niektóre jednostki nie oferują wszystkich usług a inne mogą nie otworzyły wszystkich restauracji.
Hotelarze szykują się także na ogromne wyzwania wynikające z rosnących kosztów energii, inflacji i problemów w łańcuchu dostaw.
Jeżeli więc pracujecie w hotelarstwie i myślicie, że w końcu dostaniecie podwyżkę – to pozostaje Wam myślenie…
Zostaw swój komentarz: