Wyobrażacie sobie festiwal wina bez wina? Wystarczyło wczoraj odwiedzić Limassol Municipal Park. To, że Cypryjczycy w sposób dość frywolny podchodzą do organizacji różnych imprez mieliśmy okazję się przekonać niejednokrotnie, jednak to co się wczoraj wydarzyło przekracza wszelkie poziomy pojmowania.
Do tego, że w związku z pandemią panują specjalne warunki sanitarne zdążyliśmy się już przyzwyczaić i raczej pewnym było, że o ubijaniu winogron stopami można zapomnieć. Trudno jest jednak zaakceptować sposób, w jaki potraktowano gości festiwalu.
Za 5€ wstępu oraz 2,50€ za kieliszek można było pospacerować sobie pustymi uliczkami parku. Nie było stoisk winiarni, nie było wina na szklanki, nie było testowania. Nie było beczek z winem za darmo. Nie było tańców, nie było inscenizacji ani stoisk tematycznych. Nie było słodyczy, prażonych orzeszków, loukoumades, baloników, maskotek, strzelnic i typowo jarmarcznych atrakcji.
Sześćdziesiąty, jubileuszowy Festiwal Wina potrwa do 17 października.
Jednak najbardziej żenujące było to, że pod wiatą, gdzie kilka winnic powinno sprzedawać wino na butelki było po prostu pusto! Została jedna winnica, której około godz. 20:00 zostało ledwie kilka kartonów wina.
Gościom pozostało stać w koszmarnie długiej, prawie godzinnej kolejce po 1 rodzaj wina i udać się na cypryjskiego grilla, gdzie czekały na nich następne kolejki i brak miejsc przy stolikach.
Organizatorzy festiwalu osiągnęli poziom absurdu w sposób bezkonkurencyjny. Chyba pierwszy raz w historii świata odbył się festiwal wina bez wina.
Nie można w gorszy sposób czcić 60 rocznicy festiwalu…
Zostaw swój komentarz: