Dziennikarze portalu onet.pl dotarli do ukraińskich biur podróży, które za opłatą około 55 zł wystawiają fałszywe, negatywne testy na obecność covid19.
Turyści szukają tańszej możliwości dotarcia do wielu krajów, w tym na Cypr. Okazuje się, że nikogo tak naprawdę nie interesuje to czy jest zakażony czy też nie – w tym wypadku liczą się pieniądze, czas i spokój osób lecących na urlop.
Koszt testu to około 350 zł, zakup zaświadczenia za 55 zł wydaje się więc całkiem niezłym biznesem dla osoby, która chce lecieć na wakacje. Bez odpowiedzi pozostaje jednak pytanie co będzie, jeżeli obsługa samolotu wezwie takiego pasażera z fałszywką na wyrywkowy test i wyjdzie on pozytywnie? W jaki sposób dotrzeć do osób, które mogły zostać zarażone?
Okazuje się więc, że handel nie znosi próżni – jeżeli tylko pojawia się potrzeba, pojawiają się osoby, które gotowe są zapełnić lukę towarową.
Bo jak inaczej nazwać takie zaświadczenie?
Ciekawe czy Polacy lecący na Cypr też z takich zaświadczeń korzystają…