Szlag mnie trafia jak śmieci zamiast w śmietniku lądują obok niego…
Do tego tekstu zainspirował mnie artykuł mojego redakcyjnego kolegi. Nie będę kłamał, jestem ekologiczną amebą. Zarówno recykling jak i generalnie kwestie klimatu obchodzą mnie niewiele. Lubię porządek na ulicy, nie powiem, że nie, ale daleko mi do tych zielonych świrów, którzy oddzielają papier biały, czerwony czy seledynowy. Ładuję wszystko do worka i wrzucam do kosza. Po prostu.
Mam wrażenie, że recykling obrósł tutaj jakimś wyjątkowym mitem. Na sąsiedzkich grupach każdy się przekrzykuje, kto jest większym obrońcą środowiska i planety Ziemi. Szkoda tylko, że gdy wychodzę rano po bułki to widzę kosze pełne pomieszanych śmieci, ale kto wie, może to dowód anegdotyczny. Statystyki – jak mój redakcyjny współpracownik napisał – mówią jasno. Na Cyprze każdy recykling ma gdzieś, co mnie osobiście boli, bo ta wyspa naprawdę jest ładna i przyciąga oczy. A nikt o to nie dba. Niestety.
Kiedy widzę na plaży jak turysta, albo nawet „lokals” rzuca śmieci na piasek to mam ochotę wyciągnąć z torby AR-15 i zacząć noc oczyszczenia. No bo ja rozumiem, nie ma kosza, czasu, no i ktoś wyrzuci. Trudne to, ale zrozumiem, nie od każdego wymagam empatii na moim poziomie. Jednak jak widzę kosz, bądź dwa, w przeciągu dwóch minut drogi pieszo, a i tak ktoś zostawia śmieci, to ja się pytam, kim trzeba być. Fajnie się siedzi na czystej plaży, gdzie co drugi krok nie leżą puszki po piwie i pety, ale skądś ta czystość się bierze.
No i moi ulubieńcy czyli rodziny z dziećmi, które robią co chcą i każdy ma to gdzieś. Ja rozumiem wakacje rodzinne, nie jestem z innej planety. Jednak jak widzę dziecko, które robi pod siebie, a rodzic wyrzuca pieluchę pełną „zawartości” gdzie popadnie, to najchętniej wrzuciłbym to temu komuś na łeb podczas opalania. Gdy jednak zwrócisz grzecznie uwagę to dostajesz pełen przejęcia rant, że nie jesteś empatyczny, jesteś społeczniakiem i masz uciekać, przy czym nie używa on/ona słowa uciekać. No i staraj się być tu uczciwy.
Każdy tekst powinien mieć jakąś naukę, dlatego moja na dziś. Podnoście te papierki, wrzucajcie rzeczy do kosza, bo ja wiem, że część przyjechała tu na wakacje i może mieć to gdzieś. Jednak o wiele milej się je spędza w czystym środowisku. A ja, idąc po bułki, nie mam niespodzianek w postaci brudnej pieluchy na środku ulicy, co ostatnio zdarza mi się nagminnie.
A porządek na ulicach to nie jakaś Tajemna Tajemnica Watykanu. To estetyczny standard.
Miłego dnia.
Zostaw swój komentarz: