Około 5 tys. Turków cypryjskich demonstrowało w piątek wieczorem na ulicach północnej Nikozji w obronie wolności słowa. To reakcja na atak tureckich nacjonalistów na lokalną gazetę, krytykującą interwencję wojsk tureckich w Syrii.
“Głównym celem tego protestu jest pokazanie, że nie zaakceptujemy na Cyprze kultury konfliktu i nie pozwolimy na to, aby nasze społeczeństwo zostało podzielone. Chcemy, aby na Cyprze panowały pokój i tolerancja. Dlatego do udziału w tym marszu zostali zaproszeni wszyscy, bez względu na swoją przynależność polityczną” – powiedział PAP Sener Elcil, przewodniczący Związku Nauczycieli.
“Przyszliśmy tu, żeby bronić demokracji. Jestem bardzo zadowolony z przebiegu całej demonstracji. Nasze hasła jasno wyrażały, że jesteśmy tu, żeby bronić wolności słowa i mediów, a nie atakować Turcję czy prezydenta Erdogana. Dla mnie to było ogromnie ważne, bo nie uważam, żeby zaostrzanie stosunków między Północnym Cyprem i Turcją wyszło nam w tej chwili na dobre” – powiedział PAP jeden z uczestników demonstracji, 30-letni nauczyciel Mustafa.
Piątkowy protest został zwołany przez turecko-cypryjską Platformę Związków Zawodowych, po tym jak w poniedziałek duża grupa radyklanych tureckich nacjonalistów zaatakowała miejscową gazetę “Afrika”. Atak był spowodowany publikacją artykułu porównującego operację armii tureckiej w kontrolowanej przez Kurdów syryjskiej prowincji Afrin do dokonanej przez nią inwazji na Cypr w 1974 roku.
Na kontrowersyjną publikację gazety “Afrika” zareagował sam prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, który w niedzielę publicznie nazwał turecko-cypryjską gazetę “szmatławcem” i wezwał mieszkańców wyspy do udzielenia odpowiedzi na jej “kłamliwe oskarżenia”.
Dzień po publikacji artykułu pod biurem gazety zgromadził się duży tłum, wymachujący tureckimi i turecko-cypryjskimi flagami, domagając się zamknięcia dziennika. Pomimo obecności policji, demonstranci obrzucili biuro jajkami, butelkami i kamieniami oraz wybili wszystkie okna.
(PAP, 27.01.2018)
Zostaw swój komentarz: