Minął prawie tydzień od pikniku w Limassol – a działo się tam sporo.

Na pierwszy rzut nie widać ilu Polaków przyjechało na polonijny piknik – temperatura dała się we znaki i wszyscy usilnie szukali miejsca w cieniu. Wierzcie nam jednak na słowo, że przyjechało wiele osób z najdalszych zakątków Cypru.

Mieliśmy gości nie tylko z Limassol, było wiele osób z Pafos, Nikozji, Larnaki a nawet Agia Napy i Paralimni.

Impreza się udała pod każdym względem – goście byli zachwyceni nie tylko możliwością spotkania ze znajomymi po wielu miesiącach siedzenia w domach, ale także tym, że mieli spokój od własnych dzieci.

A dzieci miały co robić. Dmuchany zamek chwilami stał do góry nogami, wszystkie dzieciaki miały pomalowane twarze, prawdziwą furorę robiły także bańki mydlane. Animatorka, która zajmowała się dziećmi powiedziała nam później, że wybawiła się z dziećmi za wszelkie czasy.

Rodzice mieli problem jeden – dzieci nie chciały wracać do domu! Pojawił się nawet pomysł, aby w pewnym momencie wprowadzić ogłoszenia, o zagubieniu dziecka w tłumie.

Jedno pytanie było powtarzane przez wszystkich – kiedy następny piknik… Odpowiedź jest prosta – za rok, a może ciut wcześniej…