Nie ma nic gorszego niż ludzka głupota! Jeden z lekarzy spotkał chorych na Covid-19 stojących w kolejce po leki!
Lekarz w rozmowie z Philenews alarmuje odpowiednie agencje, wzywając je do promowania kampanii uświadamiających. Podkreśla jednak również potrzebę indywidualnej odpowiedzialności każdego.
„Pojechałam do szpitala po leki przeciwwirusowe dla jednej z moich pacjentek, która ma pozytywny wynik na Covid, a która nie miała w pobliżu żadnych bliskich. Niestety jej dzieci przebywają za granicą. Bywały też takie dni, że nie znalazła pomocy. Powiedziałem jej, że pojadę po nie, bo w niedzielę apteki rządowe są otwarte od 11:00 do 12:00” – relacjonuje lekarz.
Kiedy przyjechał zauważył, że ludzie nie zachowywali dystansu.
„Mieli maski, ale jedna leżała na drugiej. Zasugerowałem, żebyśmy rozcieńczyli. Wtedy tuż za mną podchodzi kobieta i zaczyna kaszleć. Poprosiłem ją, aby pozostała pięć metrów dalej”.
W trakcie rozmowy kobieta powiedziała mu, że uzyskała pozytywny wynik testu na obecność Covid-19 i że jej osobisty lekarz kazał jej natychmiast udać się do apteki państwowej po potrzebne leki, gdyż godziny otwarcia uległy zmianie ze względu na święta i potem będą zamknięte.
„Jak to możliwe, aby iść do szpitala po leki i kaszleć wśród innych pacjentów? Nawet jeśli ktoś ma innego wirusa, musi pozostać w domu przez dwa–trzy dni, z jednej strony ze względu na ryzyko, że jest bezbronny, a z drugiej, aby ograniczyć ryzyko przenoszenia”.
W rozmowie z dziennikarzami z Philenews, lekarz stwierdził:
„Należy wprowadzić rygorystyczne zalecenie dotyczące stosowania masek we wszystkich jednostkach służby zdrowia oraz we wszystkich miejscach, w których przebywają osoby starsze, takich jak szpitale, gabinety lekarskie itp.„
A może oddzielne okienko dla zakażonych? A może wydłużyć pracę aptek państwowych?
Zostaw swój komentarz: