Właściciele restauracji na północy domagają się importu mięsa z Cypru
Właściciele restauracji i rzeźnicy na północy wezwali tamtejsze władze liberalizacji importu mięsa, twierdząc, że ze względu na zmniejszenie pogłowiu żywca, mięso jest przemycane z południa.
Doszło już do spotkania z „ministrem rolnictwa” Dursunem Oguzem na którym przedstawiciele obydwu branż przedstawili swoje propozycje.
Inflacja na północy powoduje, że ceny czerwonego mięsa rosną prawie co tydzień. W tamtejszych mediach co kilka dni pojawiają się informacje na temat konfiskaty przemycanego mięsa z terytorium Republiki Cypryjskiej.
Według Yeni Duzen, cytowanej przez cypryjską agencję prasową, ceny mięsa rosną, a ze względu na zmniejszenie liczby zwierząt przedstawiciele restauratorów oraz rzeźników złożyli wniosek o ustalenie cen maksymalnych mięsa a także o zezwolenie na import mięsa i żywca z południa.
„Minister” obiecał, że sprawa zostanie skierowana na posiedzenie „rządu”.
Dodaje, że ze względu na zmniejszenie pogłowia zwierząt dochodzi do przemytu mięsa z południa na północ. Za wysokie ceny mięsa, kontynuował, obwiniają rzeźników, ale to nieprawda.
Doszliśmy do punktu, o którym wcześniej już mówiliśmy, że mięso zacznie być przemycane – zauważył Akbijak.
Ze swojej strony przewodniczący stowarzyszenia właścicieli restauracji Salih Kaim powiedział, że będą nalegać na import mięsa, dodając, że „płyną na tej samej łodzi co rzeźnicy”.
Być może jest to dobre rozwiązanie – hodowcy zwierząt i rzeźnicy na południu twierdzą, że mięsa jest za dużo…
Zostaw swój komentarz: