Ach… co to był za ślub

133 małżeństwa, 302 podejrzanych, 15 aresztowań, 21 osób poszukiwanych, setki dowodów i setki sfałszowanych dokumentów – to wstępny obraz ślubnej afery

Za procederem związanym z fikcyjnymi małżeństwami stoi bardzo dobrze zorganizowana międzynarodowa grupa przestępcza, której przychody z samego zawarcia 133 fikcyjnych małżeństw sięgały 1 miliona euro. Do tej pory na Cyprze, w Portugalii i na Łotwie aresztowano czterech rzekomych członków grupy przestępczej – wśród poszukiwanych jest 44-latek z Pakistanu, rzekomy mózg organizacji, Hindus pełniący kluczową rolę , a także Cypryjczyk, który, jak się wydaje, pełnił rolę pośrednika.

Grupa przestępcza, która działała na Cyprze kraju co najmniej od 2017 roku.

Na jej szczycie znajdował się mózg, a na dole – rekruterzy nowożeńców z Portugalii i Łotwy, a także obcokrajowcy z Indii, którzy pełnili funkcję łączników na Cyprze. Do tej pory nieznana jest pozycja w kontrolowanej piramidzie Cypryjczyków i firm mających tutaj siedzibę.

Koszt każdego otrzymanego wirtualnego małżeństwa, zgodnie z zeznaniami, którymi dysponuje zespół śledczy, wynosi 5 000–10 000 euro. Pieniądze te zostały rozdzielone pomiędzy członków piramidy zgodnie z ich rolą w każdym pozorowanym małżeństwie. Na przykład osoba rekrutująca podobno otrzymywała 500 euro za każdą zlokalizowaną pannę młodą lub pana młodego. Narzeczony dostawał do 2500 euro (niektórzy z nich podobno ostatecznie otrzymały także jedynie 500 euro).

Zdaniem Philenews w proceder zaangażowane były także cypryjskie firmy.

Jedną z nich była kancelaria prawnicza z Nikozji – prawdopodobnie osoba z tego biura, będąca Cypryjką, pośredniczyła w zawarciu 70 ze 107 fikcyjnych małżeństw w ratuszu Aradippou.

Kolejną firmą było Biuro podróży z Nikozji, które działało również jako agencja ubezpieczeniowa i rzekomo wystawiło parom ponad 40 fałszywych dokumentów ubezpieczeniowych, a także bilety lotnicze dla „panien młodych”. Jest powiązane z biurem ubezpieczeniowym, w którym pracował indyjski ubezpieczyciel.

Gdy tylko europejskie pary młode przybywały na Cypr, osoba z kręgu odbierała je z lotniska w Larnace lub Pafos i zabierała do różnych hoteli. Pośrednik płacił hotelom i dawał im „kieszonkowe” na codzienne wydatki.

Następnie organizowano ich transport do ratusza, gdzie miał odbyć się pozorowany ślub, a także do urzędnika imigracyjnego w celu złożenia rzekomo sfałszowanych dokumentów, które świadczyły m.in. o posiadaniu środków utrzymania na Cyprze .
Zdaniem śledczych większość z 33 narzeczonych przesłuchanych w Portugalii i na Łotwie oświadczyła, że ​​przebywały na Cyprze zaledwie od dwóch do trzech dni.

Śledztwo trwa…


Zostaw swój komentarz:
[itfruit_adrotate_by_category]