9 miesięcy od wypadku do odszkodowania

Teoretycznie sprawa prosta: wypadek, policja, odszkodowanie… Ale, to przecież Cypr!

Wyobraźcie sobie następującą sytuację: oddajecie samochód do mechanika na naprawę drobnej usterki. Nagle, w środku nocy odbieracie telefon z policji z informacją, że zarejestrowany na Wasze nazwisko samochód miał wypadek.

Pierwsza myśl? Mechanik wziął samochód i gdzieś pojechał i miał kolizję…

Dzwonicie do mechanika – okazuje się, że Wasz samochód został na parkingu przed warsztatem, jest już zrobiony i można go odebrać po naprawie.

Czyli ktoś ukradł samochód?


Opisywana przez nas historia jest całkowicie prawdziwa – Wam także może się przydarzyć!


Sprawa się wyjaśnia po telefonie na policję – samochód został uderzony przez inny gdy spokojnie stał sobie na parkingu. Okazuje się, że cała lewa tylna ćwiartka samochodu została zniszczona. Tylne koło zmieniło się w ósemkę, bok przestał istnieć.

Policja wszczyna śledztwo. Bardzo szybko udaje jej się ustalić sprawcę i skierować sprawę do sądu. Wam nie pozostaje nic innego jak zgłosić się do ubezpieczyciela po odszkodowanie z polisy OC osoby, która spowodowała wypadek.

Wszystko jest proste – przekazujecie numer rejestracyjny pojazdu, dane kolizji… Firma wysyła rzeczoznawcę, który stwierdza, że samochód nie nadaje się do naprawy i należy go oddać na złom. Koszty naprawy przekroczyłyby wartość pojazdu. Ubezpieczyciel zapewnia, ze wypłaci pieniądze natychmiast gdy skontaktuje się ze swoim klientem. I tu zaczynają się schody.

Po kilkunastu dniach, ubezpieczyciel informuje, że klient stanowczo twierdzi, że to nie on spowodował wypadek i nie ma z nim nic wspólnego. Jak to możliwe? W końcu jest protokół policyjny w którym się przyznaje do winy, dostał mandat za kolizję a teraz twierdzi, że to nie on?

Firma ubezpieczeniowa występuje o policyjny raport i czeka na niego pół roku! Po pół roku wysyła przypomnienie i ponaglenie, że raportu jeszcze nie otrzymała.

A Wy jesteście bez samochodu, bez odszkodowania, bez niczego…

W końcu udało się – raport policyjny dotarł, odszkodowanie dokładnie po 9. miesiącach od wypadku wypłacone… Ale nie całe. Firma nie może się skontaktować z byłym już klientem (prawdopodobnie wrócił do swojego kraju) aby dopłacił swoją część, gdyż ona jest odpowiedzialna tylko w jakimś procencie – resztę musi dopłacić winowajca.

A winowajcy nie ma – wyjechał. Gdy tylko uda się z nim firmie skontaktować dopłaci resztę… No jeszcze możecie wystąpić do sądu aby Wam oddał bezpośrednio, ale znając cypryjskie sądy poczekalibyście trochę na wyrok…

Z jednej strony lepszy rydz niż nic.

Nauczka jest jedna – zawsze wzywajcie do kolizji czy wypadku policję, róbcie zdjęcia lub filmy – to dla Waszego dobra. Być może Wy odszkodowanie dostaniecie wcześniej…


Zostaw swój komentarz:
[itfruit_adrotate_by_category]